poniedziałek, 7 stycznia 2008

Co przyniesie nam 2008 rok..

Od tygodnia mamy 2008 rok :) W świecie rozmaitych gier niekomputerowych ma się w tym roku wydarzyć całkiem sporo. Nie o wszystkich zapowiedziach wiem, nie wszystkie mnie interesują. Do rzeczy, na które wypada imho zwrócić uwagę z pewnością należą:

Dodatki do gier Fantasy Flight Games
FFG lubią robić dodatki do tytułów, które się nieźle sprzedały. A jeżeli mowa o dużej grze, to dodatek zwykle pojawia się bardzo szybko. O wielu planszówkach tej firmy można powiedzieć, że kręcą się wokół jednego schematu, zmienia się fabularna otoczka, konwencja - przy tych samych mechanicznych schematach. Trochę to irytujące, ale gry FFG mają swój urok, lubię je. Nie wiem czy i jakie nowe tytuły planują chłopaki na ten rok, ale dodatków do już wydanych gier nie zabraknie:

Kingsport Horror - czyli czwarty (drugi duży) dodatek do Arkham Horror. Spotkałem się już z opiniami, że dodatki do Arkhama są fajne, ale nie wszystkie naraz. Historia zna już przypadki gier które były fajne, ale lawina dodatków z czasem zaniżyła ich miodność. Czy taki los czeka Arkhama? Zobaczymy. Pewne jest jednak, że fani Lovecrafta i samego Arkhama kupią ten dodatek w ciemno. Długa i wąska plansza, jeszcze wydłużona za sprawą Dunwich Horror, teraz wydłużona zostanie po raz kolejny. Szykujcie długie stoły ;-) Dodatek pewnie jak zwykle zaserwuje nam nowe stworki i postaci, kolejny stos kart, których mamy już setki i kolejną rozbudowę bazowych zasad. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie. Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że wcześniejsze Arkham i Dunwich miały genialną ilustrację na pudełku, Kingsport zaś ma ilustrację w mojej ocenie beznadziejną.

Tannhäuser: Operation Novgorod - pierwszy porządny dodatek do nowego tytułu FFG. Rzecz z pewnością godna uwagi, podstawka była ciekawa - ale mnie osobiście nie wgniotła w fotel. Poza tym wydaje mi się, że bez dodatków długo się w tą grę nie pogra, a Operation Novgorod wprowadza całkiem sporo nowego (najważniejsza sprawa to trzecia siła, której brakowało od samego początku).

Days of the Fox - pierwszy dodatek do Tide of Iron (nie grałem, więc się szerzej nie wypowiadam). Tym oto sposobem StarCraft pozostanie afaik jedynym wielkopudełkowym tytułem FFG, który nie ma dodatków. Do czasu jak sądzę.

The Road to Legend - trzeci dodatek do Descenta. Od początku podchodziłem do tej gry bez uprzedzeń i polubiłem ją. Plany dot. The Road to Legend są bardzo ambitne. Tym razem ma być do coś więcej niż nowy zestaw figurek, podłóg, kart i żetonów. Planowana jest gruntowna przeróbka systemu, by oprócz dungeonowych jednostrzałówek możliwe było rozgrywanie całych kampanii jedną drużyną śmiałków.. od zera do bohatera. W tej chwili jakoś tego nie widzę, chyba że mechanika gry opracowana zostanie zupełnie od nowa, podobnie jak statystyki potworków. No ale nie chodzi też chyba o to, by początkowo w kółko mordować koboldy, by na epickich levelach powalać hordy smoków ;-) Tak jak mówiłem - plany są ambitne, nie wiem tylko jak to można rozsądnie zrobić. Mam nadzieję że dodatek ten pozytywnie mnie zaskoczy.

A co na naszym, polskim podwórku? Za sprawą Galakty czeka nas polskojęzyczne wydanie hitu Fantasy Flight Games, czyli oczywiście Gry o Tron. Pomysł dla mnie chybiony. Osobiście jestem wielkim fanem Game of Thrones, ale gra obecna jest na rynku już od dawna. Ogólnodostępna polska instrukcja w zupełności wystarcza, by mogły grać w GoT osoby nie znające angielskiego (napisy na kartach nie są specjalnie wymagające). Wydaje mi się więc, że kto miał kupić GoT, ten już dawno kupił. W mojej ocenie lepszym pomysłem byłoby spolszczenie tytułów nowszych (Tannhauser?) albo przynajmniej bardziej wymagających językowo (Arkham Horror?).
Komercyjny sukces polskiej Grze o Tron wróżę tylko w sytuacji, gdy będzie miała bardzo atrakcyjną cenę (wtedy sam kupię).

Czarodzieje z Wybrzeża znowu irytują
Starczy gadania o Fantasy Flight Games - to nie jest notka sponsorowana ;-)
Na erpegowym rynku z pewnością ważnym wydarzeniem będzie wydanie czwartej edycji Dungeons&Dragons, oczywiście nakładem Wizards of the Coast. Jakiśtam sentyment do D&D mam (chyba najbardziej do drugiej edycji, bo z edycją 3.x bardziej mam styczność jako czytelnik niż jako gracz). Ogólnie jestem człowiekiem z pewnym erpegowym stażem, od lat niegrającym, ale wciąż zainteresowanym tematem. Kupuję podręczniki, czytam, nie gram :-)
I właśnie dlatego czwartej edycji D&D nie kupię. WotC będą na nowo naparzać przedruki materiałów z wcześniejszych edycji. Nie interesują mnie zmiany, design 4 edycji wydaje mi się obleśny. Zamierzam dokompletować podręczniki edycji 3.x (oczywiście nie wszystkie, a tylko niektóre - interesują mnie sourcebooki, natomiast rozszerzenia zasad niezbyt). Czy w czwartej edycji będą kosmetyczne zmiany, czy jakieś rewolucje - nie wnikam. To już nie dla mnie.
Dozbieram sobie brakujące mi podręczniki Forgotten Realms, dodatków do Dragonlance po polsku się raczej nie doczekam. Polskiego Eberrona z pewnością kupię. No i oczywiście Midnight też (hmm.. miało już nie być o FFG;) ). Swoją drogą, ciekaw jestem co w obliczu 4 edycji D&D zrobią polscy wydawcy (ISA i Galakta). Będą dalej tłumaczone wcześniejsze podręczniki? Będą wydane settingi wcześniejszej edycji, po światowej premierze 4ed? Ech.. wolałbym żeby machina marketingowa Czarodziei z Wybrzeża nie narobiła burdelu w polskojęzycznych liniach wydawniczych.. zobaczymy jak będzie.

BlackIndustries, Copernicus i Portal
To ostatni wydawcy, o których chcę napisać w tej notce. Ten rok to przede wszystkim czas próby dla Dark Heresy - erpega w świecie Warhammera 40k. Nasłuchałem się już masę wypowiedzi mądrali na różnych forach - jakie to na pewno będzie badziewie. A ja osobiście marzyłem o erpegu w świecie "czterdziestki" daaaaaawno temu. I cieszę się, że się doczekałem. Nie wiem jeszcze jaki będzie, nie śledzę zajawek zbyt mocno. Ale trzymam kciuki. Wierzę też, że Copernicus zdecyduje się na Dark Heresy po polsku. Myślę, że ten tytuł jest skazany na sukces podobnie jak 2ga edycja WFRP.

Skoro już jesteśmy przy Copernicus Corporation - to w tym roku ma się pojawić ciekawy polski erpeg - Klanarchia. Zapowiada się toto całkiem smakowicie.
Osobiście cieszy mnie, że na rodzimym rynku erpegowych cośtam się wciąż dzieje. Nie wiem, czy Portal zechce coś jeszcze ruszyć w kwestii Monastyru, pewnie sprzedaż Nordii (dobry dodatek, przy którym na pewno Autorzy musieli się napracować) Trzewika rozczarowała. Wydawnictwo wyraźnie koncentruje się na puszczaniu na zachód HEXa po face-liftingu. Z tekturowego Glika zrobili drewnianego, mam nadzieję że przesiadka na ten surowiec nie odbije się czkawką, jak to było przy próbie montowania blaszanych okładek w limitowanej neuroshimie. Portal chyba konsekwentnie pójdzie w stronę planszówek kosztem erpegów, obserwujemy tą tendencję już od dłuższego czasu. Dobrze, że zaczęli także myśleć o jakości wydania, nie tylko o minimalizacji kosztów. Na nowego Hexa miło popatrzeć (może to jeszcze nie światowa jakość i przegięta cena - bo to sama tektura w końcu), jeżeli wydawnictwo odpuści sobie obleśne pomysły pokroju AtoMUUUówek, to nie wykluczone, że się polubimy.

Co do Black Industries - liczę, że w tym roku pojawi się jakiś dodatek do Talismana, ale narazie nie słychać nic na ten temat. Szkoda. Skoro przy wokół-gamesworkshopowych klimatach jesteśmy, wygląda na to że trzecia edycja Space Hulka wciąż pozostaje tylko plotką. Nie docierają do nas żadne konkretne informacje, więc chyba zbyt szybko się nie doczekamy.

I to chwilowo tyle. Notkę pisałem dość spontanicznie, bez planowania o czym trzeba napisać. Mogłem więc coś istotnego (w mojej ocenie istotnego) przeoczyć. Jeśli tak, zrobię uzupełnienie. Pewne jest jednak, że na kilka tytułów w tym roku czekam - powinno być ciekawie.

Brak komentarzy: